7.05.2017

Dawno, dawno temu...

po ziemi stąpała dziewczynka o wielkich marzeniach. Najpierw fantazjowała o posiadaniu najwierniejszego przyjaciela człowieka - psa o niebanalnym imieniu, jakim jest Remus. Następnie pragnęła zwiedzić calutki świat, wzdłuż i wszerz. Później postanowiła zostać pisarką, przynajmniej to marzenie minimalnie się spełniło - przez krótki czas prowadziła bloga o niesfornych Huncwotach i zielonookiej Lily Evans. Dziś jest już "dorosłą kobietą", po maturalnym stresie, czekająca na wyniki rekrutacji - tak niedługo zostanie pełnoprawną studentką, która nadal szuka swego powołania. Wiecie o kogo chodzi?

Tak, to ja - znana Wam głównie jako Alice. Dość osobliwy wstęp i zdecydowanie egocentryczny, ale wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać. Najwidoczniej jestem przesadnie sentymentalna. Oj tak, naprawdę jestem straaasznie sentymentalna. Cóż... Mam ogromną nadzieję, że jeszcze ktoś tu jest. Tylko gdzie jest to "tu"?

Pamiętacie mój pożegnalny wpis? "Nie mam zamiaru zakładać nowego fanfika, koniec z tworzeniem historii na 2015, 2016 oraz połowę 2017 roku. Zaczęłam drugą klasę liceum i pomimo, że mam podzielność uwagi, to nie potrafię przygotowywać się do matury i jednocześnie pisać o losach Lily. Rozważam dokończenie mojej wersji historii Huncwotów, ale niepublicznie. (...) Jestem Wam wdzięczna za ten rok i pięć miesięcy mojego bloga oraz ponad 22 tysiące wyświetleń. Może kiedyś powrócę. Może."


Może... Czyli w moich ustach brzmi to, jak "na pewno". Mamy początek lipca 2017 roku. Czyli tak jak uprzedzałam - nie było mnie przez pewną część 2015 roku, cały 2016 i połowę 2017... Jeju, to szmat czasu, prawda? Tęskniłam za blogowym światem i moimi internetowymi przyjaciółmi. Aż paluszki mnie świerzbią - tak bardzo chciałabym znowu zacząć pisać bloga. Czy to uczynię? Nie wiem. Ale jednego jestem pewna - chciałabym znowu nawiązać kontakt z moimi dawnym fanfikowymi przyjaciółmi. Mam do Was ogromną prośbę - napiszcie COKOLWIEK pod tym postem, jeśli nadal tu jesteście i należycie do blogerskiej rodziny. Zostawcie ślad po sobie, a wspomnienia do mnie powrócą. Postaram się wskrzesić dawne chwile. Piękne chwile, gdy z Wami tworzyłam ten świat. Piszcie, a ja na pewno odwdzięczę się tym samym <3


PS. Poważnie myślę nad dokończeniem bloga. Najpierw jednak muszę doprowadzić go do porządku - szablon najwidoczniej nie działa... Chyba nawet chciałabym zacząć pisać od nowa - poprzednie rozdziały ponownie bym wstawiła, zmieniając po prostu poziom ich słownictwa. Zobaczymy, co los przyniesie ;)
Lydia Land of Grafic Credit: X